San Pietro in Bevagna :)
Dużo zwiedzania i odpoczynku, a do tego możliwość poznania świetnego człowieka i jego historii..
żal było opuszczać ten ciepły kraj,ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócimy..
San Pietro in Bevagna - miejscowość na południu Włoch, gdzie jeszcze w październiku jest ciepło, a pomarańcze zbiera się na Boże Narodzenie.
Domek - prawie jak każdy inny, mały, przytulny, z tarasem na dachu.
Do tego drzewka w ogrodzie: liść laurowy, granat, pomarańcze, i oczywiście palma.
Właścicielem domku, a zarazem naszym przewodnikiem i towarzyszem był Kapitan Krzysztof Kotiuk -
każdy pewnie o nim słyszał..
W 2009r na jego statek Hansa Stavanger napadli somalijscy piraci. Przez cztery miesiące Kapitan walczył o życie dla siebie i swojej załogi.. W końcu porywacze otrzymali to co chcieli - pieniądze, których armator długo nie chciał wypłacić, stawiając dobro materialne wyżej niż życie ludzkie..
Oto link do strony Kapitana http://www.kkkotiuk.de/index_pl.htm
Dwa tygodnie spędziliśmy na odpoczynku i zwiedzaniu, a oto kilka ciekawych zdjęć..
My :*
Palma i domek :)
Urocze domki w Tra i Trulli di Alberobello
Mule w sosie pomidorowym w wykonaniu Krzysztofa.. I winno-maślane w moim wykonaniu :)
Muzeum Primitivo di Manduria, i dystrybutory wina!
Pożegnanie..
Wenecja w drodze powrotnej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz